sobota, 13 lutego 2016

10 typów ludzi, których nienawidzę, czyli lista pełna żółci.

Jak dobrze wiecie jestem raczej introwertycznym stworzeniem, takim co to nie przepada za masowymi imprezami (z wyjątkiem koncertów) i woli raczej siedzieć ze znajomymi w pubie niż wywijać na parkiecie. Jednak czasami i ja pojawiam się na takich imprezach i zazwyczaj obserwuję ludzi. Wyrobiłem sobie o nich jakąś opinię, i nie uważam, że krytyka niektórych z nich jest czymś złym. Dlatego, jeśli któryś z dziesięciu typów, o których zaraz napiszę poczuje się urażony to trudno, znajdź więcej dystansu do siebie i zrozum, że nie każdy musi Cię uwielbiać. Dlatego bez zbędnego gadania ruszamy na listę moich najbardziej znienawidzonych typów ludzi.

10. Użytkownicy produktów Apple.

Żeby nie było, nie uważam, że każdy kto używa sprzętu z jabłkiem w logo jest najgorszym z najgorszych, dlatego ten typ wylądował na samym końcu listy. Chodzi mi o ludzi, którzy kupują bezmyślnie produkty Apple tylko dlatego, że są drogie. Nie mówiąc już o tym, że ich produkty zatrzymały się technicznie gdzieś w 2011 i od tamtego czasu sprzedają to samo w ładniejszej obudowie.

9. "Gimbojutuberzy" (i ich fani)

YouTube to świetny portal. Można tam znaleźć praktycznie wszystko. Dlaczego więc najczęściej wyszukiwany jest internetowy rak? Wszystkie Gimpery, Blowki, Isamu i inne 5 Sposobów Na to internetowe zakały trzepiące pieniądze na gimnazjalnej fanbazie. Pal licho gdyby szerzyli głupotę tylko w internecie, ale kiedy to przenosi się do realnego świata, pojawia się problem. Wszystkie ich zloty czy nawet tak niepotrzebne rzeczy jak organizowanie spotkań na innych imprezach i blokowanie przejść (przeżyłem nalot tak zwanej "JP Armii" na IEM) powinny zostać zakazane.

8. "Glonojady"

Nie mam nic do okazywania sobie czułości publicznie. To czasami wygląda nawet uroczo i na pewno sprawia zakochanym radość, jednak kiedy taka para zaczyna publicznie wpychać sobie język do gardła, mnie zbiera się na wymioty. Róbcie to w domu/na imprezach/w odosobnionym miejscu, a nie na przystanku w godzinach szczytu.

7. "Lingwiści"

Żyjesz w Polsce czy w USA? Jeśli wybrałeś pierwszą odpowiedź to powinnaś/powinieneś używać języka polskiego. Mów "studniówka", a nie "prom", mów "urodziny", a nie "birthday". Rozumiem, że świat staje się globalną wioską, ale pewne zasady powinny zostać zachowane.

6. Fani Nickelback

Po prostu. Idźmy dalej.

5. Gimnazjalni buntownicy

Masz 13 lat i uważasz, że wiesz najlepiej, widziałeś wszystko, a gdy mama daje Ci pieniądze na śniadanie idziesz kupić z kolesiami paczkę fajek "na trzech"? Gratuluję, wygrywasz tytuł idioty. Możesz już iść grać w CS:GO i obrażać matki innych przez mikrofon. Naprawdę, ciężko znaleźć bardziej denerwujący typ ludzi niż gimnazjaliści, którzy po opuszczeniu podstawówki uważają się za dorosłych.

4. Królowe Emoji.

Tytuł może trochę mylić, bo do tego typu zaliczają się obie płcie, ale tak ładniej brzmi. Emoji w ogóle jest według mnie strasznie irytujące, pokazując jak nasz świat dąży do autodestrukcji. Jednak w używaniu zabawnych minek i obrazków jako dodatku do komentarza, lub informacji nie ma niczego złego,to w używaniu ich samych bez niczego doprowadza mnie do białej gorączki i świadczy o inteligencji postującego.

3. Snapchatowi Sportowcy

Znacie to? Jestem pewien, że znacie. Każdy ma/miał na liście snapchatowych znajomych tą jedną osobę wrzucającą codziennie zdjęcia z siłowni lub Endomondo, najczęściej opatrzone odpowiednim emoji. Fajnie, że jesteś wysportowany lub chcesz coś ze sobą, ale czy musisz dzielić się tym z całym światem?

2. Blogerki Modowe.

Przynajmniej te, których blogi opierają się na kilku zdjęciach, a jedynym tekstem jest cena danego produktu. Gdybym chciał poprzeglądać obrazki produktów i ich ceny wszedłbym na stron sklepu. Wymagam porządnego opisu, mocnych i słabych stron produktu, a nie tylko ładnych zdjęć na kremowym tle.

1. Pozerzy

Goście, którzy znają "Nothing Else Matters" i uważają się za największych fanów metalu na świecie, goście grający w "Minecrafta" uważający się za największych nerdów, ewentualnie laski wrzucające zdjęcie w okularach na swojego Instagrama opatrzone hasztagiem #NERD. Naprawdę nienawidzę tego typu ludzi, nie wiem nawet skąd się bierze. Czy ci ludzie mieli trudne dzieciństwo? Nie byli lubiani? Albo może po prostu są cholernymi egoistami goniącymi za najnowszymi trendami? Cytując klasyka: "Nie wiem, ale się domyślam"

I to byłby koniec mojej małej użalki. Jako, że zaczęły mi się ferie już niedługo możecie się spodziewać jakiejś recenzji, może wybiorę się na "Deadpoola" nawet, nie wiem, zobaczymy... Jak na razie trzymajcie się i pozostańcie dziwni Kisielomaniacy.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny post. Co do niektórych punktów się z tobą zgadzam jednak najbardziej denerwują mnie "Gimnazjalni Buntownicy" i "Użytkownicy produktów Apple".
    Miłych ferii ! :)
    Daję obs'a http://maasonpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Nie trawię "Snapchatowych Sportowców" najbardziej, ale chyba dlatego, że sama jestem sportowcem, tyle, że moja przygoda ze sportem zaczęła się jakieś 7 lat temu i nie mam potrzeby, żeby dzielić się tym z innymi, bo to mój malutki świat. Gdyby te "blogerki modowe" miały jeszcze jakieś porządne zdjęcia i coś sobą reprezentowały to pół biedy, ale chyba za dużo wymagam.

    OdpowiedzUsuń